.

.

czwartek, 6 lutego 2014

Czas szybko biegnie, a ja nawet nie wiem od czego zacząć... Dzieje się zbyt wiele... Wylewy w oczach się wchłonęły i póki co radzimy sobie :) Franciszek przyjmuje antybiotyk i jakoś chorobowo się zrobiło u nas w domku... MI doskwiera chroniczne zmęczenie, wiele spraw nad założeniem punktu przedszkolnego z Madzią mnie zajmuje, nieustanne kontrole lekarskie Jasia, choroba Franka i moje studia podyplomowe, na które mam najmniej czasu, energii i chęci ... a jeszcze 4 zjazdy, nie wspomnę o pracy dyplomowej, którą trzeba napisać ... a oto nasz Jaś leżący na brzuchu, męczę go nieustannie, póki co mamy za dużo do nadrobienia, więc jest tak :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz