.

.

czwartek, 28 listopada 2013

wiele się dzieje :) dobre i złe wieści za nami... jelitka zaczynają się regenerować, ale słowo zaczynają jest tu najistotniejsze...wątroba jest powiekszona, obraz główki pogorszył się, lewa półkula wyglada gorzej, ogniska sie organizuja na duza skalę, co mnie bardzo martwi :( za to są też wieści dobre, zaczeiśmy przygotpowywac się do podania dwóch kropel mleka i to ze smoczkiem wielkości smoczka dla lalki :) prześmiesznie patrzy się na to wszystko,ale radość jest :) no i przez tydzień przybrał 320 gram!!! więc ma 1120 :)a to wielkolud :) w skali porównawczej moja ręka :) smoczek dla zaineteresowanych jest firmy NUK (tylko do użytku w szpitalu ) w katalogu dla szpitali o nim piszą tylko trzeba sie skontaktować z przedstawicielem handlowym na region kujawsko-pomorski i uzyskac informacje, co tez poczynilam i czekam na dalsze wieści:)Jest taka Pani MArta i pani Lidkia, jakie wspaniełe i pełne miłości osoby, takie dobre duchy oddziału :)

sobota, 23 listopada 2013

24 di to dla takiego 800-gramowego malucha wyczyn :) i oby takich wyczynów było coraz więcej... dziś smutek mam w sobie, gdyż znajomej przyjaciółki córeczka zmarła... matko kochana, o 4 dniach, małą kruszyna była 23-tygodniowym dzieckiem, także tym bardziej cieszę się z naszych 24 dni a jednoczesnie weszlismy w 28 tydzien ciazy (takiej inkubatorowej) :) dziś wiele radosci, ziewania i pierwszych prob gwizdania bylo :) Rany!! jak ja lubię takie spokojnie dni,jak dzisiejszy, stan stabilny, parametry zapalne spadaja, neistety to cisze przed burzą, ale już mój organizm odreagowuje, stan podgorączkowy, silne bóle brzucha i żołądka...a OTO NASZ JAŚKO :) ZACIESZAJKA JAK NIC COŚ CZUJĘ BĘDZIE :)NASZE 800 GRAM SZCĘŚCIA!!!

piątek, 22 listopada 2013

kolejny dzień Jaśkowych batalii przed nami.. Usg główki, by obejrzeć zmiany w obrazie mózgu, usg brzuszka, które da nam informacje, czy operacja numer dwa jest konieczna... ogląd stomii, którą lekarze wyłonili, i badanie krwi, by sprawdzić parametry zapalne... za to nasz mały Franio dziś ma wizytę u alergologa, a ja jestem w połogu i potrzebuje odpoczywać... a nie mam kiedy, snu mało, stresu dużo i jem duże ilości czekolady, by mieć więcej dobrego humoru, magnezu i przyjemności ;) heh.. ale Jaśko ma już 3 tygodnie i jeden dzień, a to sukces! :) dla mnie osobiście wielki i choć wiele zmian w najbliższym czasie przed nami, to spotykam niesamowitych ludzi, którzy zaskakują mnie swoją otwartością, radością, szczerością... Każdy dzień jest nową niespodzianką dla mnie i coraz bardziej odkrywam radość z maleńkich rzeczy, z dobrego słowa, uśmiechu :) heh... Niesamowita jak dobrze przyjęłam to, iż nasze dziecko będzie niepełnosprawne... Potraktowałam to od pierwszych chwil jako zadanie, jako kolejny etap mojej rodzicielskiej troski i to chyba jeszcze bardziej umocniło mnie i moją rodzinę :) to piękne móc kochać siebie i walczyć o dobro dziecka :) Nawet Pani kierownik ze żłobka Franciszka, powiedziała nam o żłobku integracyjnym z rehabilitantami, terapią , w którym spokojnie jest dla Jasia miejsce,a nawet jeśli nie będzie, to Ona nam je wykopie z podziemia :) ,żebym nie musiała rezygnować z pracy i zatrudniać niani (ja - zwolenniczka, żłobków i przedszkoli);) na tym skończę, bo nie mam potrzeby większych rozważań na temat tego co może za kilka godzin się wydarzyć. Wrzucam kilka zdjęć moich chłopaków :) NIESAMOWITE! fRANIO dostał od taty wczoraj samolot i prócz swojego misia wziął do łóżka jeszcze "patolot", nie mógł biedny z wrażenia usnąć i oczywiście dziś pochwalić się musiał wszystkim żłobkowym CIOCIOM :)

wtorek, 12 listopada 2013

ostatni czas był strasznie trudny. 20 dni w szpitalu na oddziale patologii ciąży , później przedwczesny poród w 25 tygodniu ciąży zamiast 11 lutego 31 października, no i zaczęły się kłopoty :( pękło płuco, weszła odma, jak już opanowali , to zapalenie opon mózgowych, do tego wiele ,wiele kłopotów...a wczoraj...heh...perforacja jelita, przewożenie wcześniaka do innego szpitala i nasz Jaś miał operację :( Strasznie ciężkie to wszystko, tym bardziej, iż jest na intensywnej terapii anastezjologi :/ a nie neonatologii i drżę o jego życie..Mimo , iż będzie to dziecko niepełnosprawne, to strasznie Je kocham i zrobię wszystko, WSZYSTKO by przewieźć go z powrotem na oddział neonatologii, jak tylko Jego stan na to pozwoli...nasz dzielny, mały zuch...