.

.

środa, 19 lutego 2014

zbyt wiele :)

dzieje się ostatnio, nawet czasami człowiek nie ma czasu iść do toalety, ale jakoś perspektywa każdej minuty poświęconej dzieciom wynagradza wszystkie trudy :) Dziś od rana intensywna lekcja matematyki. Wstaję z łóżka i słyszę one, twoo five six seven eight nine teen... i tak do dwunastu jakkolwiek się to wszystko piszę... z uśmiechem na ustach poszłam do toalety, zaprzyłąm kawę ale coś za grzecznie nasze dziecko liczyło (nawet nie wiem skąd po angielsku zna liczny) yyyy liczymy po polsku tylko do 12). Wchodzę, a moja pięknie kwitnąca orchidea, ma tylko cztery kwiatki :) niesamowicie pochłonięty liczeniem wszystkich płatków, które znalazły się w równym rzędzie na parapecie :) ale matematyka to ostatnio pasja Franciszka, mierzenie, liczenie, przelewanie, odmierzanie to pochłania jego dni:) po wyjściu z domu następuje oczekiwanie na windę :) w windzie liczymy przyciski:D MIKA MIKI GJA W GUZIKI MAMUSIU :D :)guziki są suupeeer!!! świecą się, te do których dosięga F. i zatrzymujemy się na piętrze trzecim , drugim, pierwszym aż w końcu dojeżdżamy na parter i na nowo wciska wszystkie piętra do których dosięga licząc głośno co raduje póki co sąsiadów :D później liczymy schody :) jest ich 8 :) żłobek ma 11 :D nie wiem skąd w nim tyle radości z liczenia, ma 2 lata i trzy miesiące, a ja cieszę się, bo może nauka będzie dla NIego pasją a nie przykrym obowiązkiem, choć książki ostatnio go zdecydowanie nudzą, to jestem cierpliwa i nadal chodzimy do biblioteki i wypożyczamy książki,ale ale.... nie chcę stracić czytania, choć widzę, że odchodzi na rzecz liczenia- pozwalam na to ufając, że sam odkryje swoje pasje :) jak już skończymy liczenie schodów, zaczynamy zabawę kolorami :) - "MAMUSIU!! CZEJONE AUTO!" i tak po kolei rozpoznajemy kolory, oglądamy patyki, kałuże, trawę, psy i sąsiadów "DIBOBŁY:) " dzień dobry :)odpowiadają uśmiechnięci sąsiedzi i przechodnie z którymi się wita :) i tak 3 minutowa droga do żłobka trwa czasami 20 :) bo przecież dookoła tyle cudownych rzeczy do odkrycia, tyle radości, tyle ludzi, psów i kotów ;) a szczególe miejsce w Jego sercu zajmują kałuże :D pozwalam Mu skakać z racji tego, iż Jego buty mają membranę śniegową i nie ma opcji przeciekania na szcęście nasza miła Pani w sklepie z butami, któremu staliśmy się wierni zawsze dba o praktyczność każdych butów, które co sezon fundują babcie :) nie ma co oszczędzać na butach dzieci :) jakość, Polscy producenci, odpowiednio wyprofilowane , to wszystko czego oczekuję od dziecięcego buta :) to wszystko dostaję :D a oto coś co dla nas było dziś wieelką niespodzianką :) dostaliśmy prezent :) i to jaki !!! absolutnie kolory na żywo są genialne!!!dziewczyna szyje cuda! MADEJKA tak się zwie, na facebooku łatwo znaleźć :) polecam serdecznie i dziękuję z całego serca! jestem absolutnie zakochana w jej szyciu :) kolorach i sercu jakie wkłada w swoją pracę :) co u Jaśka...w tym tygodniu tylko SYNAGIS, (gotowe przeciwciała do walki z wirusem RS :) i rehabilitacja u Pani Ani :) no cóż :) okulista dopiero w przyszłą środę, co mnie naprawdę stresuje, jakoś dziwnie nie wiedzieć jak z Jego oczami :) tym bardziej, że Jego kolega z inkubatora obok stracił wzrok w zeszłym tygodniu i nas to zestresowało bardzo.... heh... modlimy się za rodziców i małego Oskara ::::*

1 komentarz:

  1. Natalio bardzo się cieszę, że to Ciebie wylosował mój synek. Nagrodę postaram się wysłać po niedzieli. Przejrzałam Twojego bloga i dziękuję Ci za namiary. Bardzo mi przykro z powodu Jasia. Bóg jest dobry i troszczy się o nas dlatego wierzę, że z Jasiem będzie coraz lepiej. Życzę Ci dużo sił. jesteś na prawdę dzielną kobietę. To niesamowite, że takie maleństwo ma taką wolę życia i tak o nie walczy każdego dnia.
    Sciskam Was mocno i serdecznie pozdrawiam życząc miłej, rodzinnej niedzieli.
    Iza

    OdpowiedzUsuń