.

.

poniedziałek, 4 września 2017

ten weekend chyba był najbardziej szalony ze wszystkich weekendów. Najpierw urodziny kuzyna chłopców, a w niedzielę, siedzimy 110 km od domu, pijemy kawę... aż tu nagle dzwonią znajomi, gdzie jesteśmy bo obiad stygnie ! okazało się, że wpisałam źle datę ich 10 rocznicy ślubu, ! 5 min trwało pakowanie i jechaliśmy! byliśmy 3 godziny spóźnienie,ale to była wspaniała uroczystość i wszystko dobrze się skończyło! poznaliśmy dużo ludzi a ja odkryłam całkiem ciekawe miejsce w Bydgoszczy, dużo zieleni, relaks 3 hektary ogrodów :)i już wiem jakie rośliby posadzę u mnie w małym ogródku :) był to bardzo intensywny czas :) nie obyło się bez nerwów , za to w 5 minut kupiłam prezent ! rekord życia gdy wbiegłam do sklepu i biegnąc skompletowałam wszystko i dobiegam do kasy :D dzięki temu stał się cud i mam jeden weekend wolny na przełomie miesiąca :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz