.

.

sobota, 16 stycznia 2016

święto Trzech Króli :)

To był taki piękny, spokojny dzień."-Co dziś robimy Franku?? -"a może uczymy się tego??" -"ciało człowieka?? yyy no dobra! :) Kiedy wyjęliśmy wszystko co mamy związane z ciałem człowieka i postanowiliśmy się pouczyć, zaczął padać śnieg! Ja gotowa byłam rzucić wszystko i wybiec na dwór,ale Franciszek powiedział :"Mamo! Pójdziemy jak skończymy lekcję!" Dziecko mnie doprowadziło do porządku. Rozmawialiśmy o ciele człowieka i mój czterolatek zafascynowany był nazwami kości, ale pokazuje już żyły, serce, jelita, nerki, płuca, układ moczowy ;) Dziś nawet krzyknął!! Mamo! czuję swoje serce ! Ono bije!! :D Także lekcja nie poszła na marne :) i jak tu nie marzyć o edukacji domowej?? no cóż.. może marzenie mojego życia się spełni :) kto wie :) Po "lekcji" wyszliśmy na plac zabaw , rozpoznawaliśmy ślady na śniegu, rzucaliśmy się śnieżkami, a Franek podbiegał do wszystkich psów w okolicy sprawdzając czy to labradory (oczekujemy labka )W końcu spotkał labradora, porozmawiał z właścicielką ,a na końcu obrzucił ją śniegiem mówiąc , że on też będzie miał takiego psa, ale najpierw będzie mały, a potem duży i w innym kolorze :) uff! nie powiedział nic niestosownego :) intensywny dzień, do tego stopnia, że na Mszy wieczornej nie miał ochoty być, powiedział, że zostaje w wannie i ubierze się w piżamę:)! Na Eucharystię poszłam sama. Kiedy wróciłam krzyknął z wanny: "mamo, czy masz dla mnie niespodzianki od Jezusa??" MAM! na szczęście miałam-swoją drogą skąd mu się takie pytanie nasunęło? :) (kreda, kadzidło, kupiłam też Mały Przewodnik Katolicki w którym była Korona i piękna historia o trzech Królach, wybrał , że zostanie Kacprem :) żeby Jezusowi przynosił złoto :)i bawił się w Króla przez resztę wieczoru :) Lubię taką prostotę, takie nasze zwykłe dni z tyloma niespodziankami, śnieg, radość z nauki ,historia Trzech Króli korona, która była inspiracją do działania i twórczej zabawy :) lubię budzić się, siadać w kuchni z ciepłą kawą, goframi, czy płatkami owsianymi :) takie małe rzeczy ... i nie muszę mieć wielkiego domu, mnóstwa pieniędzy bo ważni są Oni... Ostatnio łapię się na wielkiej wdzięczności za to co mam i wielkiej radości, która powraca pomału:) słów kilka :) IGNATEK! książka, która ma piękne ilustracje :) Franek bardzo ją lubi, naprawdę pięknie pokazuje świat i siłę przyjaźni :) My kupiliśmy TU teraz jeszcze taniej :) Wyprzedzając pytanie o szafeczkę- zrobiła mi ją koleżanka, w sklepie Drewniana Dolina kupiła co trzeba czary-mary i jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz