.
piątek, 25 kwietnia 2014
tak mi się nie chce nic pisać,skrajne zmęczenie robi swoje...doprawdy...ale jest w tym wszystkim metoda, dla relaksu spędzam z Franciszkiem czas!zoo, rower, spacer, tulanie, bajki i wszystko to,co pozwala mi zapomnieć na chwilę o tym, ze Jaś nadal w szpitalu, już mieliśmy wychodzić i CRP urosło...i tak żyje z nadzieja każdego dnia, że może to dziś... Biegnę zaraz do szpitala w nadziei na lepszy dzień- oby nastąpił, bo operacja się przesuwa o kolejne tygodnie niestety... heh....
Jaś zatrzymał się w rozwoju ruchowym- na moje oko nawet się cofnął, ale za to społecznie pięknie :) uśmiecha się w kółko zaczyna odpowiadać świadomie na AAAA i GEEEE, więc radość pomieszana z zatroskaniem :)Franciszek kazał sobie wstawić pod Jasia nieobecnosć łóżeczko do swojego pokoju ;) tak tęskni :)
wielka pasja Franciszka-pociągi :) każdego dnia chce jechać swoim rowerem na stacje :) w oczekiwaniu aż pojedzie pociąg, postanowiłam, zabrać go kiedyś do dziadka Andrzeja pociągiem :) to dopiero będzie wycieczka :) już doczekać się nie mogę :)
migawki świąteczne :)
i nasz Jahu 5 kilo żywej wagi :) czy ktoś pamięta ile miał po spadku?? tak tak 800 gram!!!! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz